niedziela, 2 października 2016

Biegnij Warszawo!

Dziś było niesamowicie... Ja miałam ciarki na plecach jak cała ta wielka ekipa czekała na start. A jak ruszyła! Tyle ludzi i taka pozytywna energia. Było też bardzo gorąco i ludzie, którzy pojawiali się na mecie wyglądali... no niektórzy wyglądali słabo. Ale zgodnie z hasłem tej edycji: Wszyscy byli zwycięzcami.


Dziś byłam tam jako kibic.Kibicowałam mojemu mężowi, który pobiegł z planem poniżej 50 min i oczywiście (tadam!) plan zrealizował (brawo On). 
Dziś pomyślałam sobie: hmmm... a może ja też mogę pobiec w takim biegu? I natchniona jednym
z licznych filmików motywacyjnych (tylko, że ten akurat do mnie dotarł) zamieniłam: "Czy ja mogę to zrobić?" na: "Jak mogę to zrobić?". No więc jeszcze nie wiem jak to zrobić ale, żeby mi to nie umknęło z głowy i zanim nastąpiły wszystkie inne myśli typu: nieee, daj spokój, no co Ty? a jak będziesz mieć zawał itp., czym prędzej poinformowałam o tym Edytę, która ma już 3 edycje Biegnij Warszawo za sobą (brawo Ty!) i jest PLAN. Za rok startujemy!!! (to zasłużyło na 3 wykrzykniki) :) A skoro już to napisałam - to nie ma odwrotu, żebym się nawet musiała czołgać do mety (hahaha)...

Czeka mnie/nas jednak dużo pracy, bo na dzień dzisiejszy mogę przebiec 5 km (max) i zajmuje mi to tyle, co mojemu mężowi 10 km... Więc trzeba będzie wdrożyć konkretny plan treningowy, żeby sprostać wyzwaniu. Ale wiecie co? Już się cieszę. Serio. Dobrze jest wyznaczyć sobie jakiś cel. Tak myślę, że to fajnie organizuje nasze myśli i pozwala patrzeć z nadzieją przyszłość. I myślę sobie, że dobrze jest mieć różne plany i różne cele. Bo ja np. często ograniczałam swoje cele do: schudnę 10 kg do Świąt! Taaak... Takie plany może też są potrzebne ale mnie jakoś niezbyt motywowały a raczej odbierały mi energię. I jakoś tak mi teraz fajnie, że mój nowy plan dotyczy czegoś innego niż moja waga...



Cudownego wieczoru Warszawo!

Magda



1 komentarz:

  1. 5 km?? Boziu ja po 500m mam stan przedzawałowy, kolkę we wszystkich możliwych miejscach i dychawicę jak astmatyk:( Gratuluję Ci kondycji kochana - szczerze :)

    OdpowiedzUsuń